Sebastian M. po wypadku wyjechał za granicę, twierdząc, że to nie jest ucieczka. Na początku października został zatrzymany na podstawie czerwonej noty Interpolu w Zjednoczonych Emiratach Usłyszałem, że w takim wypadku nie muszę ponownie odwiedzać stacji, a w razie kontroli przedstawione dokumenty oraz fakt, że licznik ma tylko 5 pól, na których wyświetlają się liczby informujące o przebiegu auta, nie powinny wywołać u policjanta podejrzeń. A moim zdaniem to zwrot dziennikarski, sposób na przekazanie myśli - treści na temat prędkości przy jakiej doszło do zdarzenia. Mógł napisać: „w czasie zderzenia Seat mknął z prędkością 125km/h" ale "efektowniej” brzmi – „wskazówka zatrzymała się na ” - myślę, że drogówka na podstawie drogi hamowania i innych "paramentów" wypadku oszacowała prędkość w Po 20 latach został zatrzymany przez "łowców głów" ( wideo z 15.06.2022) KWP Wrocław Konwój osób poszukiwanych Europejskim Nakazem Aresztowania KGP Był poszukiwany Europejskim Nakazem W wypadku zginęła trzyosobowa rodzina, której auto stanęło w płomieniach. Mężczyzna został zatrzymany na lotnisku. Według nieoficjalnych informacji, posługiwał się niemieckim paszportem. Majtczak nie został zatrzymany bezpośrednio po wypadku. Dopiero gdy cała sprawa nabrała wymiaru publicznego z uwagi na udostępnione w sieci nagranie świadka, służby pod presją Czy Sebastian M. (32 l.) podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1 będzie odpowiadał z wolnej stopy? O to wnioskuje obrońca 32-latka. Przeciwna temu jest prokuratura. Sąd Okręgowy Licznik Dni Bez Wypadku zamontowany w Elektronicznej Tablicy BHP służy do prezentacji aktualnej liczby dni jaka minęła od ostatniego wypadku w zakładzie czy innym miejscu pracy. Licznik taki po odpowiednim zaprogramowaniu automatycznie i samoczynnie odmierza kolejne dni jakie upłynęły od momentu ostatniego wypadku. W 41 min. mieliśmy jedyną w tej połowie okazję bramkową. Po złym wybiciu piłki przez bramkarza gości piłkę w polu karnym przejął Marcin Jantos ale będąc z nim sam na sam strzelił obok słupka. Druga połowa rozpoczęła się obiecująco ale strzał z dystansu Thomasa Skowronka zatrzymał się na poprzeczce! Za chwilę groźnie Dziś rano policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Kielcach zatrzymali 24–latka, podejrzewanego o spowodowanie wypadku drogowego, w którym zginęła piesza. Wczoraj tuż po 17, na ulicy Ściegiennego w Kielcach, sprawca kierując osobowym volvo, na przejściu dla pieszych potrącił 82–letnią kobietę. Kierowca odjechał z miejsca zdarzenia. Piesza w wyniku fMdkvV. Przekręcony licznik w używanym aucie, to niestety w wielu przypadkach standard w polskich komisach i giełdach. Paradoksalnie dzieje się tak tylko dlatego, że sami kupujący tego sobie życzą...Dla niewprawionych kierowców kupno samochodu, może być sporym problemem. Tym większym, im starszy jest nasz wymarzony pojazd. Porad dotyczących aut najczęściej szukamy w Internecie. Na dziesiątkach stron i setkach for dyskusyjnych można znaleźć informacje na temat spalania, awaryjności czy ogólnej ergonomii jazdy. Niestety nie dowiemy się czy i w jaki sposób sprzedawca chce nas oszukać. Po rozmowach z handlarzami, kupcami i mechanikami postanowiliśmy wyjawić trochę sekretów na temat przekrętów licznikowych i zastanowić się dlaczego tak bardzo chcemy i dajemy się oszukiwać. Oszukaj mnie! Niestety, w przypadku samochodowych oszustw wina leży po obu stronach. To stwierdzenie jest brutalne, ale prawdziwe. Oczywiście nikt nie może być odpowiedzialny za oszustwa drugiej osoby, jednak... Biorąc pod uwagę sytuację na polskim rynku samochodów używanych wychodzi na to, że chcemy być oszukiwani. W Polsce przyjęło się, że samochodu z przebiegiem powyżej 200 tys. km już się nie kupuje. A co dzieje się z samochodami z "dwójeczką" na liczniku? "Kręci się" je. Przykładem może tu być Marek z Sosnowca. Jeździł w pracy prywatnym samochodem (Opel Astra, 2004), po 7 latach przyszedł czas na wymianę. Niestety, ze stanem 240 tys. km nie było dane wstawić go nawet do najgorszego komisu w Zagłębiu. - Przez 3 miesiące wystawiałem go w sieci, stał z kartką przy ulicy, jeździłem po komisach i nic. Nawet jednego telefonu nie było. Po tym czasie spotkałem jakiegoś handlarza, który doradził mi, żebym cofnął licznik. Dostał swoją dolę, a ja miałem o 130 tys. km mniej. Podniosłem cenę o 4 tys. zł zł i wystawiłem. Po 3 dniach auto poszło bez żadnego zarzutu. A przecież stan techniczny się nie zmienił… Dwójeczka w roczniku, brak dwójeczki na liczniku W sukurs idą sprzedawcy używanych samochodów. Każdy, jak jeden, przyznaje, że Polacy chcą być oszukiwani, bo wbiło im się do głowy pojęcie, że auto nie może przekroczyć magicznej bariery 200tys. km. - Jak sprowadzisz auto z Niemiec ze stanem 300 tys. km z 2000 roku, to wiadomo, że to nie pójdzie. Trzeba go kręcić do maksimum 160 tys. żeby wyglądało na 15 tys. km rocznie. To dobry przebieg, bo Polacy uważają, że w Niemczech autami jeździ się tylko na zakupy. A jest dokładnie na odwrót. Na zachodzie są autostrady nie do oglądania, a do jazdy. Tam 400 tys. 6 lat, to normalne. Tamte auta po 10 latach są lepsze niż w Polsce po trzech. Mówi jeden ze sprzedawców na Dolnym Śląsku. - Dajmy na to taki że taki pan Kazik - a dziennie na giełdzie jest takich ze trzydziestu - widzi moje auto (BMW 320ci Coupe, 2000r.) i jest zainteresowany kupnem. Podchodzi, ogląda, widzi przebieg i rezygnuje, bo ma ponad 300 tys. km. Nic tylko wziąć i się wkur****. Dlatego cofam i ten sam pan Kazik na drugi tydzień bierze auto od mojej żony, a po miesiącu dzwoni zadowolony z wyboru. To jest ta właśnie mentalność 200 tys. Kręcą też do przodu Pan Bogdan postanowił nabyć drogą zakupu używane Audi. Auto nosiło ślady normalnej eksploatacji, wyposażone było w oryginalny zestaw fabrycznych dokumentów i kluczyków. Jednym słowem pewniak! Nic bardziej mylnego. - Jak się potem okazało samochód nie był ani razu w oficjalnej sieci serwisowej. Po przekręceniu licznika handlarz pojechał do salonu Audi na wymianę żarówki i wtedy pojawił się wpis w bazie danych potwierdzający przebieg – opowiada niedoszły właściciel. Na szczęście auto zostało sprawdzone przez bardzo bystrego mechanika. Okazało się, że samochód w trakcie eksploatacji w Niemczech miał wypadek i był wyceniany dla ubezpieczalni o czym nie wiedział sprzedający. W bazie ubezpieczyciela wpisano przebieg 324 tys. km! Handlarze, którzy od lat zajmują się sprowadzaniem samochodów z zagranicy ripostują. - W Polsce najczęściej sprzedaje się samochody w przedziale 8 do 20 tys. złotych – wyjaśnia Pan Tomasz z Krakowa – Osobiście staram się sprowadzać samochody wyprodukowane po roku 2000. Obecnie klienci wymagają stanu "salonowego" i do tego, aby przebieg auta był poniżej magicznej liczby 200 tys. km. - Nie oszukujmy się. – dopowiada jeden ze sprzedawców z Dolnego Śląska – Nie ma dziesięcioletnich aut z małymi przebiegami. Większość tych samochodów ma przebiegi na poziomie 220 – 400 tys. km. Komis samochodowy w Olkuszu. W ofercie srebrny VW Golf z 2003 roku. Stan rewelacyjny, TDI, automat. Przebieg 145 tys. km, cena 19 tys. zł. Daniel z Olkusza opowiada – Proszę sobie wyobrazić taką sytuację. Jedziemy po samochód do Niemiec. Na miejscu okazuje się, że jest Golf IV w TDI z automatem. Bierzemy, bo nie ma już nic lepszego. Do poprawy zderzak. Cena przystępna, pali, jeździ. Przebieg 247 tys. km. Auto przyjeżdża do Polski i jedziemy na giełdę. Duży przebieg odstrasza klientów. Mała korekta i auto z przebiegiem 145 tys. km trafia na rynek. Jaki z tego morał? Cofnij licznik od razu to od razu sprzedasz bo ludzie sami się o to proszą, bo jakiś "głupi sąsiad czy ich mechanik" komuś coś nagada i robi się problem, powiem szczerze klientów strasznie boli jak widza dwójkę z przodu na liczniku, a nie widzą dwójki w roczniku. Kręcą też do przodu Ciekawostką jest fakt, że liczniki kręci się także do przodu. - Znam przypadek, że stan licznika został zweryfikowany inaczej niż zwykle – opowiada handlarz z Dolnego Śląska – trzeba było po prostu nabić 90 tys. dodatkowych kilometrów. Historia dotyczy Forda Focusa 1,8 TDC z 2002 roku. Samochód w oryginale miał przejechane zaledwie 70 tys. km. Niestety nikt nie chciał w to uwierzyć. Dopiero po sztucznym "nabiciu" kilometrów samochód się sprzedał. Na zakupy z mechanikiem Jeśli chcemy kupić używane auto, a czujemy że nasza wiedza jest niewystarczająca to najlepiej na zakupy wybrać się z doświadczonym mechanikiem, który zna wszystkie przekręty handlarzy. Za 200 zł, przez cały dzień będzie sprawdzał, negocjował i radził. - Moja weekendowa praca, to gra w kotka i myszkę ze sprzedawcami. Na giełdzie auto prawie zawsze jest kręcone, teraz w moich rękach i oczach leży sprawdzenie ile naprawdę przejechał. Opisuje swoją pracę Marek Kornelis, mechanik samochodowy. Pomimo wszystkich sugestii i sprawdzania pojazdu, nie możemy być pewni, że kupujemy auto w idealnym stanie. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest kupno samochodu z kilkumiesięczną gwarancją salonu, gdzie auta zostawiane są w rozliczeniu, a my mamy gwarancję, że auto nie rozpadnie się w drodze do domu. Potrzebujesz ok. 1 min. aby przeczytać ten wpis Rutynowa kontrola elbląskiej drogówki wykazała, że kierowca osobowego Nissana wyznalazł wehikuł czasu. Przebieg pojazdu nie zgadzał się z danymi Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Co grozi mężczyźnie? We wtorek, 4 maja, mundurowi z Elbląga zatrzymali osobowego Nissana, którego przebieg nie odpowiadał temu zapisanemu w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Jak przypominają policjanci, manipulowanie licznikiem przebiegu jest przestępstwem, za które przewidzianą karą może być nawet do pięciu lat więzienia! Uwagę funkcjonariuszy przyciągnęły przyciemniane przednie boczne szyby samochodu. Kompleksowa kontrola wykazała szereg nieprawidłowości – wszystko dzięki danym zapisanym w systemie. Mężczyzna będzie zmuszony do przedstawienia wyjaśnień. Sprawa jest w toku. (Fot. Policja) Miłośnik czterech kółek zafascynowany ogólnie pojętą historią przemysłu motoryzacyjnego. Profesjonalnym pisaniem o motoryzacji zajmuje się od niespełna roku. Podejmowane tematy to przede wszystkim te skupiające się na amerykańskiej motoryzacji i kulturze muscle carów w Polsce i na świecie. Hobbystyczny i samozwańczy mechanik. Czwartek, 16 stycznia 2020 (15:37) Milion kilometrów mniej niż powinien miał na liczniku samochód zatrzymany przez policjantów do kontroli drogowej w Krakowie. Kierowca wyjaśnił, że to pojazd służbowy, w którym według informacji jego szefa wymieniany był drogomierz. Policjanci weryfikują te informacje. Mercedes sprinter został zatrzymany do kontroli na ul. Wita Stwosza w Krakowie z powodu niesprawnych świateł. Sprawdzenie drogomierza wykazało, że różnica pomiędzy rzeczywistym przebiegiem pojazdu a stanem licznika odnotowanym w Centralnej Ewidencji Pojazdów wynosi ponad 1 milion 14 tys. kilometrów. W grudniu 2019 roku podczas przeglądu technicznego na stacji diagnostycznej stan licznika wynosił 2 mln 8 tys. 533 km, a obecnie wskazywał on 993 tys. 892 km - mówi rzecznik prasowy małopolskiej policji Sebastian Gleń. Od 1 stycznia wymiana licznika w pojeździe musi być odpowiednio udokumentowana. Można to zrobić tylko z powodu jego uszkodzenia lub w przypadku konieczności wymiany elementu z nim związanego. Właściciel pojazdu powinien w ciągu 14 dni stawić się w stacji kontroli pojazdów w celu dokonania odczytu drogomierza. Diagnosta wprowadza dane do bazy CEP i wydaje zaświadczenie. Zgodnie z nowelizacją prawa o ruchu drogowym od początku roku policjanci mają obowiązek sprawdzać i spisywać stan licznika, a odczytane wskazania drogomierza przesłać do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Do tej pory krakowscy policjanci ujawnili dziewięć przypadków cofania liczników w bmw o ponad 111 tys. km i w autobusie marki mercedes o ponad 99 tys. km. Za zmianę wskazania drogomierza lub ingerencję w prawidłowość jego pomiaru grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Takiej samej karze podlega zarówno osoba, która cofa licznik pojazdu, jak i ta, która taką korektę zleca.